Matka Lubny jest Polką, ojciec – Irakijczykiem. Choć kobieta wychowała się w Iraku, polskie tradycje od zawsze były jej bliskie. Dobrze pamięta wigilie obchodzone w Iraku. Większość wakacji spędzała w Polsce u babci.
Kochała Irak. Nawet gdy w kraju od lat pogrążonym w wojny i konflikty zrobiło się skrajnie niebezpiecznie, nie chciała wyjechać do ostatniej chwili. Rozpoczęła studia i to tam był jej dom. W końcu Lubna dołączyła do rodziców i rodzeństwa i wyjechała do Polski.
Początki nie były trudne, ponieważ pół-Irakijka dobrze znała polską rzeczywistość. Lubna zauważa jednak, że na muzułmanów i muzułmanki czyha wiele pułapek w sklepach w Polsce – nawet w jogurtach pojawia się żelatyna wieprzowa. Kobieta postanowiła kontynuować studia, choć początkowo nauka w języku polskim sprawiała jej dużą trudność. Mimo to na uczelni spotkała bardzo dużo życzliwych osób, które wspierały ją i na przykład dzieliły się z nią notatkami lub proponowały wspólną naukę do egzaminów. Lubna skończyła studia śpiewająco i dziś jest lekarką, specjalistką w swoim fachu.
Mimo że w Polsce spotkała bardzo wiele życzliwych osób – zarówno na studiach, jak i w pracy – kilka sytuacji zapamięta na zawsze. Choć Lubna jest muzułmanką od lat, dopiero w Polsce zaczęła nosić hidżab. Wbrew powszechnym stereotypom, w Iraku, kraju z większością muzułmańską, nigdy nie spotkała się z jakąkolwiek dyskryminacją z powodu tego, że nie zakrywała włosów. Dyskryminacji doświadczyła w Polsce.
Nie zapomni momentu, gdy mężczyzna, który nie był nawet jej pacjentem, zaatakował ją werbalnie na korytarzu w przychodni. Krzyczał wulgaryzmy i wiele nieprzyjemnych słów. Ludzie na korytarzu jedynie spuszczali wzrok. Nieprzyjemne spojrzenia, a nawet komentarze pojawiały się też w tramwaju czy na ulicy. Sytuacja pogarsza się, gdy w mediach akurat pojawia się więcej informacji na temat kryzysu polityki migracyjnej czy uchodźców i uchodźczyń. Medialna manipulacja ma duży wpływ na pojawianie się islamofobicznych zachowań. Syn Lubny doświadcza wielu nieprzyjemnych sytuacji w szkole. „Jak wytłumaczyć dziecku, że to, że ktoś nas obraża, świadczy tylko o tej osobie? Że to ona ma problem, bo nie akceptuje inności” – pyta.
Dodaje, że „na szczęście” doświadczyła „tylko” werbalnej agresji, nie fizycznej przemocy. Lubna wie jednak, że wiele muzułmanów i muzułmanek w Polsce doświadczyło jej na własnej skórze.